Fiński producent zegarków firma Suunto nie od dziś zaskakuje swoich odbiorców bezbłędnymi i funkcjonalnymi dodatkami sportowymi. Marka działa od 1936 roku i przeszła długą drogę, rozpoczynając swoją podróż od wytwarzania urządzeń nawigacyjnych, a kończąc na chwalonych przez wszystkich zegarków smart do ćwiczeń. Wygląda na to, że Finowie szykują kolejną rewolucję, tym razem na polu sposobu pomiaru tętna.

Mowa tu o Suunto Spartan Wrist HR, którego premiera spodziewana jest pod sam koniec marca. W porozumieniu z amerykańską firmą Velencell, która znana jest z produkcji wysokiej jakości osobistych czujników biometrycznych, stworzono technologię PerformTek, której głównym zadaniem jest optyczny pomiar tętna na nadgarstku posiadacza zegarka.

Jak miałoby to działać? Technicznie, wiązka światła widzialnego, emitowana przez diody LED zlokalizowane na spodzie zegarka pada na przegub dłoni, rozpraszając się następnie przy przechodzeniu przez warstwy skóry i tkanek. Różna prędkość tempa przepływu krwi w tętnicy powoduje różnice w rozpraszaniu się światła, które można przełożyć na konkretne wartości liczbowe. Producent zapewnia, że taki rodzaj pomiaru jest znacznie dokładniejszy od tradycyjnego, z użyciem pasa telemetrycznego. Suunto Spartan Wrist HR jest wyposażony w trzy niezależne od siebie czujniki, można więc założyć, że monitoring tętna będzie dzięki temu precyzyjny i pozbawiony znaczniejszych wahań.

Naturalnie istnieją pewne zmienne, mogące zaburzyć prawdziwość monitorowania ciśnienia krwi z pulsometra. Niewątpliwie treningi siłowe, cechujące się wysokim poziomem intensywności – jak np. crossfit, czy podnoszenie ciężarów – zawsze będą obarczone błędem pomiaru. Wszelkie sporty wiążące się z szybkimi ruchami ramion, jak choćby tenis, również mogą zaburzyć wynik. Dlatego ważne jest, żeby zegarek z czujnikiem optycznym był noszony bezpośrednio na skórę, delikatnie powyżej linii nadgarstka (tj. wyżej niż w przypadku tradycyjnego czasomierza), z paskiem odpowiednio dopasowanym do grubości przegubu ręki. Warto także wspomnieć o innych czynnikach zaburzających wynik pomiaru, czyli wszelkich zmianach w pigmentacji skóry, czy też tatuażach. Są to jednak uwarunkowania częściowo od nas niezależne, zatem nie do skorygowania. Fińska firma radzi też, by przed włączeniem pulsometru zrobić sobie krótką, pięciominutową rozgrzewkę, tak aby tętno osiągnęło wyższy i przez łatwiejszy do odczytania poziom.

Czego jeszcze można się spodziewać po najnowszym Suunto? Z pewnością wszystkich funkcji, które występują w pozostałych smartwatchach z serii Suunto Spartan Sport; będzie to więc urządzenie nawigacyjne, wyposażone w moduły GPS, GLONASS i kompas. Dotychczasowe fińskie sportowe czasomierze były wyposażone w dotykowy ekran z bardzo wygodnym interfejsem, można zatem założyć, że wersja z nadgarstkowym pomiarem ciśnienia będzie podobna. Wszystkie dane uzyskane podczas treningu – średnie prędkości, liczba spalanych kalorii, czy dystans – są poprzez bluetooth na bieżąco wysyłane do aplikacji towarzyszącej Movescount, którą można za darmo pobrać i zainstalować w telefonie.

Dobrą informacją jest też to, że Suunto Spartan Wrist HR nie wyklucza używania dodatkowego pasa telemetrycznego, co powinno ucieszyć szczególnie kolarzy. O ile w większości sportów piersiowy czujnik HR jest najmniej wygodnym elementem, o tyle w przypadku kolarstwa wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Skupionemu na drodze rowerzyście nie będzie zbyt wygodnie co chwilę przekręcać ręki by ujrzeć np. aktualną prędkość. Dużo lepszym wyjściem będzie zamontowanie smartwatcha na kierownicy, co wiąże się właśnie z używaniem pasa HR, który przy specyfice sportu kolarstwa nie jest czynnikiem zbyt kepującym.

Z wyłączeniem jednak powyższego punktu wydaje się, że Suunto Spartan Sport HR z nadgarstkowym pomiarem tętna jest zdecydowanie wygodniejsze od stosowania tradycyjnych pasów telemetrycznych. Może być to szczególnie przydatne przy uprawianiu triathlonu, gdzie przy maksymalnym obciążeniu wygoda ma pierwszorzędne znaczenie. Ważne też, że wobec zapewnień producenta optyczny monitoring ciśnienia krwi będzie znacznie dokładniejszy, co zawsze cieszy w perspektywie układania planów treningów i startów.